Przy Type O Negative nie macałem nigdy dziewczyny. Nie paliłem lolków. Nie upiłem się sam. Nie upiłem też grupowo. Nie eksperymentowałem z niczym ciekawym. Nawet kulinarnie. Nie napisałem opowiadania. Nie przeczytałem książki. W zasadzie nie przesłuchałem całej dyskografii. Co nie przeszkadza mi ubóstwiać albumu World Coming Down. Płyty miazgi. Prawdopodobnie mojej ulubionej z okresu, kiedy koniobijstwo było eventem wieńczącym udany dzień w szkole.
Tak, wszyscy lubią Brooklyn.
A i napisałem opowiadanie o tytule Peter Steel, które jest raczej słabe. Ale zawsze jakiś związek jest. Kiedyś napisze pewnie tekst i otaguję go Justin Bieber.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz