wtorek, 28 sierpnia 2007

Tak daleko od tych wszystkich fabryk,magazynoiw i Wielkiej Brytanii.Nie slysze juz szumu bmw.Slysze tylko tiry i pociagi,jak ja to kocham.

piątek, 17 sierpnia 2007

Lubie w angielskim get stoned i homesick,to zwroty ktore chyba zawsze beda mi sie kojarzyly z Oxfordem.
Za tydzien wracam.
wreszcie.

poniedziałek, 9 lipca 2007


Kocot przywiozl Wyborowa.
Na dach weszlismy.Babcia ostrzegala nas.
Pionier style...yeah yeah good money!!!!!!!!!!
Dywan.
RyanAir.
4strona okladki bedzie taka.
Po ogien siegalem i badalem fakture plecaka.

Cyrk przyjechal do miasta.

sobota, 7 lipca 2007

poniedziałek, 11 czerwca 2007

pierdniecia

Boje sie troche powrotu do Polski.Czekalem na niego od samego wyjazdu, a w sumie im blizej ostatecznego terminu,to jak na zlosc zaczyna mi sie tu podobac.zaczynam sie czuc jak w domu?nie,to raczej cos innego.to komfort.to komfort wyjebania na rzeczywistosc.wracam z pracy i moge byc wszystkim.
jestem przemeczony
wulgarny
agresywny
troche sie pogubilem
potrzebuje kogos kto mnie wyluzuje
tak zauwazylem,ze wszystkie notki od pewnego momentu staja sie rozedrgane,nerwowe
zmienilem chate,tak na marginesie zaznaczam.mam wlasny pokoj i kupie sobie plakat i kwiatka.pokoj malutki ale wlasny.jeszcze sie nie rozpakowalem do konca.

czwartek, 31 maja 2007

Wczoraj spadł śnieg. Rano postanowiłem się ogolić. Nie lubię tego bardzo. Wąsy zbyt bardzo kojarzą się z moim ojcem. Zawsze je gole. To jest impuls do zakrycia pianka twarzy, a później przejechania po niej maszynką. Już dawno się nie zaciąłem. Teraz tylko co najwyżej zaczerwienienie podrażnionej skóry. Pieczenie przy płynie po goleniu. Nic szczególnego. Nie śmierdzi to Stomilem. Nie jest żadnym systemem. Spokojny jestem o siebie. Przełożyłem w nocy zakładkę z książki do ksiązki. Zastanawia mnie ten smród. On go czuje. Ile osób ma jeszcze taki system?
Twarz przejechana zmarszczkami i zapach potu. To dużo warunkuje. Bardzo dużo. może zmarszczki w nosie i one dają większe pole zmysłom? Pomarszczone oczy, jak zmarszczona moszna. Pomarszczony przez alkohol język. Ciężko być najebanym tak długo. Myślę o tym wszystkim jak o zdjęciu na fotoblogu. Jak przykuć uwagę i udawać, że jest to chociaż w małym stopniu sztuka.
Spakowałem plecak. Wychodzę z nim jak z psem obronnym. W środku wszystkie rzeczy, które mogą mi jakoś pomóc w czymkolwiek. Mam tam Sartre’e, Siweckiego, Bukowskiego i Celina. W kieszonce mam też paczkę prezerwatyw i długopis parkera. Autobus przyjemnie buczy. Zająłem swoje ulubione. Zaraz przy środkowych drzwiach. Przysypiam.


©Michal Krawiel