Tramwajami jeżdzę do pracy. Pada deszcz. Koniec miasta i wylotówki. Magazyny, a wcześniej bloki. Dużo bloków stojących w zygzakach. Inglisz miał być już skończony, a nie jest. Miałem mieć fajną pracę, a nie mam.
W Brzegu było zimno. W nocy pomyliłem pociągi i wylądowałem w Opolu. Dworzec brzydki. Nie było maka, więc miałem z głowy makdonaldyzacje kultury.
Stasiuk jest ode mnie dwa, a może i trzy razy większy. Pójdę na siłownie. Kiedyś.
niu burial.
wtorek, 13 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz