sobota, 17 lipca 2010

kołdry

bo gry się nudzą i potrzebujemy ogarnięcia żeby móc chcieć ogarniać tak mocno w tych upałach palić papierosy i czuć że ktoś chce leżeć nie w pozycji embrionalnej a takiej na luźno bez lęku przy otwartym oknie na Pieczewie blisko lasu i równie blisko nocnych sklepów z widokiem na przykryty szmatą motor a w dzień nad jeziorem i mieć cały czas na myśli że wszystko można rozjebać jednym ruchem w nocy nie ma ruchu i można spokojnie zapierdalać spotykać ludzi i udawać że wszystko jest całkowicie okej nie za bardzo lubię jak już jest rano a kołdra zrolowana przez okno się pocę jakbym pływał przez sen choć nie potrafię jak zamykam oczy to spadam z czterech kilometrów i chyba się nie boję bo to już było czasami po prostu się wkręcam i to mnie przeraża bardzo tak bardzo mocno bardzo bardzo bardziej niż bardziej kiedyś leżałem we Wrocławiu na poddaszu i było tak gorąco jak teraz a później wybuch postapokaliptyczny krajobraz i tak się łaziło i niby są teraz liście i niby naprawdę jest okej naprawdę jest jezioro i naprawdę bywa ktoś koło mnie a później zrolowana kołdra

1 komentarz:

Piotr Balkus pisze...

nawijam nawijam że ciało i dusza to jedno i to samo zwłaszcza dla krawiela na Towarowej