wtorek, 30 września 2008

Projektowanie przestrzenne

Wciąż w Olsztynie, tak to jest podawać daty. Dni. Miesiące. Generalnie czasowo się ustosunkować. Przeprowadzka przesunięta na koniec tygodnia. Jakby w ogóle to kogoś interesowało.

sobota, 27 września 2008

Machinalnie

We wtorek wyprowadzam się do Wrocławia. Przewrót w przód będzie dość spory. Oczywiście zrobię to wszystko jak należy. Gimnastyka emocjonalna. Pokój na zdjęciach wygląda wporzo. Przedmieścia na samym początku.
Nie mogę przez wszystkie perturbacje skoncentrować się na tekście. Pewnie skończę tekst we Wrocławiu dopiero.
Bateria mi się zjebała w laptopie. Jebana Suka.

niedziela, 21 września 2008

Zabawy w bohaterów literatury powszechnej

Decyzje podejmuję w najmniej oczekiwanych miejscach. Uczucia wyrażam w najdziwniejszych kombinacjach słownych. Nie zakochuję się już od dawna, co najwyżej gromadzę w wypowiedziach dużo ciepłych głosek. SMSy wciąż piszę w stylu chirurgicznym. Jakbym zaszywał nimi brzuch po cesarskim cięciu. Nie potrafię pisać ciepłych erotyków, bo najczęściej wychodzi mi brudna pornografia.
Wysłałem wczoraj list motywacyjny. Opisałem w nim moje relacje z literaturą piękną. Powoli. Książka po książce się wyprowadzam.
Olsztyn Wschodni działa tak jak powinien. Mamy w nim pogrobowców różnego rodzaju bohaterów literatury powszechnej.


lubię ten kawałek, tak po prostu.

sobota, 20 września 2008

Symulator

Za tydzień będę już spakowany i będę już myślami we Wrocławiu. W niedziele będę już układał sobie dzień w mieście, o którym nawet parę tygodni temu nie myślałem.
Trzeba będzie dodać nowe tagi na blogu.

sobota, 13 września 2008

Pan Japa

Nie jest generalnie letnio. Obserwuje się najlepiej z kanapy. Sofy. Przy barze wychodzą wszystkie niesnaski. Wszystko się wije i daje do zrozumienia. Dialog jest tak ograniczony, że przypomina kikut jednorękiego bandyty.
Ktoś przewidział tą jesień, bo najbliższy diler mieszka w Moskwie. W biurach dochodzi do aktów seksualnych. Nikt nie jest z nas bezpieczny. Szerszenie nocami podpełzają i badają przestrzeń.

czwartek, 11 września 2008

środa, 10 września 2008

Pewne sekwencje

"Kurwa, chyba zrozumiałem kalifornie", odbieram wiadomość od A. Odbieram ją rano, bo w nocy znowu rwie mi się film. Zasypiam u MJ i KK. Wcześniej masakruje się z MP wódką. Dopierdalamy się splifami i wtedy nie ma już nic. Rano czytam smsa. Transportuje się do domu, a wcześniej oglądamy pociągi na dworcu i próbujemy wyczuć czy mamy jeszcze kace moralne. W nocy Stachu dzwoni razem z A i mówią, że rozumieją o co chodzi w Kalifornii. Po jakims czasie A wraca do UK, a Stachu siedzi na wakacjach.
Wtedy ja znowu dowiaduje się, o czym tak naprawdę jest Kalifornia. Dowiaduję się za dobrze, ale chyba kurwa nie ma innego wyjścia.

wtorek, 9 września 2008

Kalifornia (ang. California) - stan na zachodzie USA, nad Oceanem Spokojnym. Najludniejszy i najbogatszy oraz trzeci pod względem wielkości stan USA. Na północy graniczy ze stanem Oregon, na wschodzie ze stanami Nevada i Arizona, a na południu z Meksykiem ze stanem Baja California. Na terytorium stanu występują ułożone południkowo pasma górskie, przedzielone płaską Doliną Kalifornijską. Na południowym wschodzie występują pustynne wyżyny i kotliny. Leżąca na terenie stanu Dolina Śmierci (86 m p.p.m.) jest najniższym punktem w USA.

W okresie pierwszych kontaktów z Europejczykami Kalifornię zamieszkiwały ludy: Pomo, Kostanoan, Jokuc, Czumasz, Mohawe (nie mylić z Mohawkami) i Serrano, mówiące językami: na-dene, tano, penutian i hokan-siu.
(za wikipedią)

Z łapy

Dowalam sobie deftones od samego rana. W zasadzie podawałem już w nocy.
Są takie dni.
To chyba pierwsze co usłyszałem:



To cholernie mocno daje radę:



W nocy była mgła. Teraz jej już nie ma. Papierosy tak szybko sie kończą.

niedziela, 7 września 2008

sobota, 6 września 2008

środa, 3 września 2008

Apo

Pani w autobusie czyta harlekiny. Mięknie jej wtedy pochwa i wszystko wydaje się być takie na wyciągnięcie ręki.
Przystanki dotknęła apokalipsa nikotynowa. Wszystkie papierosy podrożały i nikt nie częstuje już.
Ludzie chowają papierosy w ustach. A siebie za kioskami ruchu.
Daję generalnie radę. W okjece nie jest najchłodniej. Woda wyparowała.

poniedziałek, 1 września 2008

Moje miasto składa się z barykad i ogrodzeń, które dają namiastkę niezależności.Palenie papierosów odkłada zaśnięcie o parę minut.